LOADING

Type to search

Notre-Dame de Bonsecours: Nekropolia rodziny Leszczyńskich

Artykuły

Notre-Dame de Bonsecours: Nekropolia rodziny Leszczyńskich

Share

Epoka «RenéII »

Jednym z miejsc należących do « żelaznego kanonu »  zabytków  i figurującym w każdym vademecum o Nancy godnym tego miana,  takich jak Plac Stanisława, Bazylika Saint Epvre, Katedra  czy muzeum  « Ecole de Nancy », lokalnej formy  europejskiej secesji, która   wydała w tym mieście arcydzieła  architektury, snycerki artystycznej i sztuk użytkowych (wazony Gallé), jest « banalny » brukowy kamień na głównej  ulicy starego miasta « Grande Rue »  z wyrytą na nim  datą  « 1477 ».

Bez wątpienia w tym miejscu może się nasunąć pytanie co ww. data ma wspólnego z Kościołem Notre-Dame de Bonsecours?  Chyba nic?  Ale prawda jest inna, gdyż to właśnie pewne wydarzenie historyczne, którego rok upamiętniony jest na wspomnianym kamieniu dało impuls do zbudowania pierwszej świątyni chrześcijańskiej w tym miejscu. O jakie wydarzenie chodzi?

Podobnie jak Polska w XV wieku, Francja uległa rozdrobnieniu feudalnemu i jej terytorium składało się z prawdziwej mozaiki dzielnic, księstw i ziem podejmujących często zbrojne wyprawy, by wcielić   tereny sąsiada do swej domeny. To bardzo ogólne stwierdzenie, znalazło konkretny przejaw w Bitwie pod Nancy stoczonej 5 stycznia 1477 roku, kiedy to wojska burgundzkie pod wodzą Karola Zuchwałego obległy to miasto by wcielić Lotaryngię do Burgundii. Wszelako, waleczni rycerze lotaryńscy, nawiasem mówiąc ich potomkowie brali również udział w Bitwie pod Wiedniem, gdzie zdobyli kilka tureckich proporców, postanowili bronić Lotaryngii do ostatniej kropli krwi.

Ówczesny Książę René II zgromadził swe siły zbrojne – Lotaryńczycy, Alzatczycy, Szwajcarzy –  w mieście  Saint  Nicolas de Port z  Bazyliką, której szczyt wieży przybrany jest w welon chmur.  Wcześnie rano 5 stycznia 1477 r., René II wysłuchał Mszy Świętej, oddał się w opiekę Św. Mikołaja, który od tego dnia stał się patronem Lotaryngii, a przede wszystkim powierzył się Matce Boskiej każąc wyhaftować na swoim proporcu Tajemnicę Zwiastowania.  W siarczystym mrozie, rozpoczęła się krwawa bitwa i po krótkim czasie rycerze burgundzcy uciekli w rozsypce, a sam Karol Zuchwały utopił się w zamarzniętym stawie Saint Jean. Wieczorem tegoż dnia, René  II  wszedł  tryumfalnie do wyzwolonego  Nancy. Z wdzięczności do Matki Boskiej za jej pomoc, na miejscu bitwy kazał zbudować kaplicę. W 1505 roku wraz ze swą małżonką Philippe de Gueldre ufundował posąg   «Bogurodzica -Dziewica  w płaszczu » , który do dziś  zdobi główny ołtarz  i  stanowi najcenniejszy skarb  Kościoła.

Epoka  «Stanislas»

Według autora książki « Historia  Nancy »  z 1846 roku  Jean  Cayon, z punktu widzenia Stanisława  starożytna  kaplica  miała co najmniej  dwie  ujemne  strony : zbyt ostentacyjnie  podkreślała tożsamość  kulturową  i  niezależność  polityczną   Lotaryngii ;  a po drugie  jej  wystrój  zewnętrzny i wewnętrzny  były  zbyt  skromne  w odniesieniu do  estetycznych założeń  Baroku a więc  źle  wpisywała   się  w « ducha  czasu ».  Świadomy faktu, że nie posiada więzów krwi z wcześniej panującymi w Nancy książętami z rodu Habsburgów i pomimo rosnącej popularności zawsze nieco „obcy”, Stanisław okazuje iście  “królewski”  takt, nie chcąc  spoczywać po śmierci  w  Eglise  des  Cordeliers, którego krypta  jest  miejscem wiecznego  spoczynku  Książąt  Lotaryngii. Jego wybór pada na Kaplicę Notre-Dame de Bonsecours, która po gruntownych pracach czy wręcz po wyburzeniu, staje się nekropolią rodziny Leszczyńskich.

Po jej    zrównaniu   z ziemią, przystąpiono do wznoszenia świątyni, jaką znamy w obecnej postaci.  14 sierpnia 1738 r., sam król położył kamień węgielny Kościoła w obecności biskupów z Toul i Chartres.  Został on ukończony we wrześniu 1741 roku. Niestety, dosyć szybko zaczął spełniać swą smutną funkcję nekropolii Leszczyńskich i ich bliskich: 21 marca  1757 R.  została  tam pogrzebana  żona  Stanisława  Katarzyna  Opalińska, w dniu  5 marca  1766  roku  jej  mąż  , król Stanisław a   22  września 1768  złożono  obok nich serce  Marii  Leszczyńskiej. W osobnej kaplicy spoczywają Książę i Księżna Ossolińscy. W czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, Kościół stał się łupem złodziei i rabusiów, a grobowiec królewski został sprofanowany. Napoleon nakazał przeniesienie trumien do pierwotnych komór co nastąpiło w dniu 17 stycznia 1807 r.  3 września 1814 r.  sprofanowane szczątki zostały zebrane do urn na rozkaz rady miejskiej   i umieszczone z honorami wojskowymi w głównej komorze grobowej naprzeciw ołtarza głównego.

Epoka  „Współczesna”

Odnowienie Kościoła Notre-Dame de Bonsecours wpisuje się w ogólny plan upiększenia dziedzictwa kulturowego Nancy, w ramach którego  odrestaurowano już  Kościół Saint-Sébastien, plac  Stanisława, Hôtel de Ville, bibliotekę  miejską  i historyczną  bramę   Sainte-Catherine. Po dwóch dekadach robót, kiedy to odnowiono fasady i dach Notre-Dame de Bonsecours  , w 2004  roku  nastąpiła  kolejna faza  prac polegająca na restauracji  malowideł  na głównym  sklepieniu  nawy  i chóru  zakończona w 2008 roku odnowieniem  ozdób  ściennych , posadzek  i galerii  jak też  komór grobowych  rodziny  królewskiej. Prowadzone z ogromnych rozmachem prace wymagały ogromnej wiedzy fachowej ze strony specjalistycznych firm z branży zabytków historycznych.  W 2004 roku polscy studenci uczestniczyli w restauracji malowideł na ścianach i suficie (*). Restauracja ta prowadzona pod światłym nadzorem Głównego Architekta Zabytków Historycznych Pierre-Yves  Caillault pozwoliła na pokazanie   całego piękna  budynku. Subtelny dialog między dekoracjami a materiałem stwarza wrażenie teatralnej dekoracji w stylu baroku typowym dla epoki Stanisława.

Ta skromna próba uchwycenia w kilku zdaniach historii i artystycznego piękna tego wyjątkowego zabytku upoważnia do stwierdzenia, że prócz funkcji Domu Bożego, w którym od 1979 roku jest sprawowana Msza Święta w języku  polskim,  Notre-Dame  de Bonsecours to także  galeria  sztuki  przez  duże  “S”.  To przestrzeń “z innego wymiaru” niż „szara” rzeczywistość: olśniewa od pierwszego wejrzenia bogactwem fresków, rzeźb, stiuków i witraży o ogromnym spectrum kolorów i inspiracji, barokowych ambon i konfesjonałów. Nie sposób wymienić tutaj wszystkich dzieł sztuki: na ołtarzu głównym króluje znana już nam „Bogurodzica -Dziewica w płaszczu”, a głowę jej otacza wieniec z obłoków w stylu  rococo z którego  wychylają się  główki   cherubinów. Po prawej stronie ołtarza umieszczono mauzoleum Stanisława, obfitujące w symbole władzy i alegorie jak np. Lotaryngia i Miłosierdzie opłakujące króla. Misternie kute kraty chóru, z herbami Polski, Litwy i głową byka Leszczyńskich, i tylnych stel pokryte są warstwą mieniącego się w słońcu złota. Wspomniany chór przeżywa swe chwile «sławy i chwały» w dniach, kiedy polski tenor z « Opéra National de Lorraine » Pan  Tadeusz  Szczeblewski interpretuje  wybitne sakralne  dzieła  wokalne. W każdym zakątku Kościoła podziwiamy rzeźby Świętych, Madonnę z Dzieciątkiem, Puto, bogato rzeźbione konfesjonały etc. Nie będąc historykiem sztuki, mogę tylko stwierdzić, że to prawdziwy „tygiel” wpływów, stylów, technik i materiałów: „gołym okiem” widać, prócz dominującego baroku,   wpływy  judaizmu, architektury greckiej,   renesansu  włoskiego, rococo, klasycyzmu  francuskiego, szczególnie w rzeźbie, kowalstwa artystycznego, akcenty  polskie  i „last but not least” orientalne   gdyż wcześniej wymienione  proporce tureckie  zdobyte  pod Wiedniem do dziś  wiszą  pod  sklepieniem nawy głównej !

Tytułem konkluzji, zacytujmy epitafium z kamiennej tablicy u spodu Mauzoleum Stanisława:

„Tutaj spoczywa  STANISLAS, przezwany  DOBROCZYŃCA; doświadczony  przez  wszelkie  nieszczęścia, którym jednak się nie poddał, zawsze król  nawet na wygnaniu, podziwiany przez  świat cały, urodził się  by wszędzie czynić  dobro prostym ludziom, ze wzruszeniem  przyjęty  przez  Ludwika  XV, swego zięcia, rządził  w Lotaryngii  raczej jak ojciec  niż jako pan, zaspokajał jej potrzeby  i  stale  ją upiększał;  ludzie  nieszczęśliwi  , którym pomógł  opłakują go na zawsze a dziękują mu miasta , które podniósł z ruiny oraz  religia, którą umocnił  przez  swój przykład a bronił swym piórem. Zmarł 23 lutego  1766 w wieku 88 lat. »

28 września 2024

Jan Kisielewicz 

Źródła :

1)   Jean CAYON,  « Histoire de Nancy », Les Editions du  Bastion, 1846 ;

2)   « Notre Dame de Bonsecours w Nancy », broszura anonimowa ;

3)    Ville de Nancy, « Ostatnie miejsce spoczynku Stanisława », 2008.

(*)  Oto  szczegółowe  wyjaśnienia  nt. techniki  zastosowanej przez 9 polskich  studentów  z Wydz. Konserwacji Zabytków  Wyższych Uczelni w Polsce udzielone przez  Panią  Halinę  Onichimiuk,  konserwatora  dzieł  sztuki , która  w 2004 roku kierowała  polskim zespołem w Notre -Dame de Bonsecours :

«W ciągu 2 miesięcy wykonaliśmy  konserwację  ścian  i sufitu  kościoła  pokrytych  « oparami »  klejącego się mazutu, którym ogrzewany był  kościół.  «Opary” te przyczyniły się  do zabrudzenia  i odklejenia  warstw  farby  od swego  podłoża. Naszym zadaniem było oczyszczenie i konsolidacja-przyklejenie warstw na swoje miejsce.  Lato w 2004 roku było upalne i  8 godzinna  praca na metalowej platformie  pod sufitem  przy zamkniętych  oknach  była  wyczerpująca.  Zamknięte okna zabezpieczały «fruwające »  płatki  farby  przed powiewem  powietrza.

Zastosowana technika jednoczesnego oczyszczenia i przyklejenia warstw  farby przy pomocy kompresów  (30cm x 30cm) z papieru japońskiego, okazała się odpowiednia  gdyż  nasączone   właściwym  produktem i zmyte  przy użyciu naturalnych  gąbek, spełniły  swoje zadanie.  Dzięki zaangażowaniu i koncentracji konserwatorów prace te cechuje najwyższy profesjonalizm.  Z zegarkami na rękach mierzyli równy czas przylegania kompresów co skutkowało tym, że każde  oczyszczone  miejsce  miało takie  samo natężenie barw  a « fruwające  płatki’  przyklejone zostały  na swoje miejsca.  Zbyt krótkie czy zbyt długie przyłożenie kompresów  może spowodować  zmiany w natężeniu  koloru  i słabe przyklejenie  co  byłoby  konserwatorską  « katastrofą ».

Technika ta jest trudna i rzadko stosowana i wymaga dużej uwagi i ostrożności.  Dzisiaj z perspektywy czasu oraz, patrząc retrospektywnie na okres ich wykonywania w 2004 roku przez  8 pań studentek i 1 pana  studenta, ja, posiadająca ponad   30 lat  doświadczenia  w zawodzie, mówię  “chapeau  bas !”  Drodzy Koledzy za wspaniale  wykonane  prace i jestem pewna, że dzis jesteście  odpowiedzialnymi  konserwatorami  polskich  i  światowych  zabytków.”    H.O.