Od Europodów dla Antypodów – Urokliwe Eurozakątki – Grenlandia
Share

Najbielszy odcień zieleni – ziemia (tych) ludzi
GRØNLAND – W języku Dunek i Duńczyków oznacza „Zieloną Ziemię”. Rodzimi mieszkańcy w swoim języku nazywają tę ogromną wyspę KALAALLIT NUNAAT, a to akurat oznacza Ziemia (tych) Ludzi, przy czym zaimek wskazujący tych wskazuje Grenlandczyków i tak owo wyrażenie tłumaczy większość słowników oraz leksykonów. Jeśliby w owym eskimoskim wyrażeniu chodziło o obcych, nie rdzennych mieszkańców owej ziemi, w tłumaczeniu użyto by zaimka tamtych, nie zaś tych. Tak oto wyjaśniają ową gramatyczną subtelność znane słowniki języka angielskiego: Oxford Dictionary of English, Longman Dictionary of Contemporary English, jak również amerykański Merriam Webster Dictionary – wszystkie trzy cieszące się pośród tłumaczy ogromnym zaufaniem. Na słownikowe tłumaczenia Oxfordu i Londynu powołują się w swoich informacjach o Grenlandii Encyclopædia Britannica oraz The Canadian Encyclopedia. (Land of them). Wydawcy Encyclopedia Americana preferują zaś wersję Merriama Webstera (Their land), co niemalże na jedno wychodzi. Rzecz dotyczy rdzennych mieszkańców Grenlandii.
W ostatnich miesiącach stało się o Grenlandii głośno na całym świecie, a to za sprawą pana Donalda Trumpa, aktualnego nam prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, który spojrzawszy do Google map uświadomił sobie, iż owo zielono-białe, wyspiarskie terytorium o wiele bliżej położone jest od kontynentu amerykańskiego niźli od europejskiego, do którego politycznie należy, i zapowiedział, że o wyspę będzie się upominał. Czym się owo upominanie skończy, przyszłość pokaże. Ja wszelako nie mam nawet najmniejszego zamiaru angażować się w polityczne prorokowania. W dzisiejszym moim artykule natomiast przedstawię Grenlandię naszym Czytelnikom ze wszystkimi jej urokami. Na razie jest ona przecież urokliwym Eurozakątkiem.
*
GRENLANDIA – Licząca 2 268 086 kilometrów kwadratowych powierzchni jest największą wyspą świata – tak przynajmniej klasyfikują ją geografowie. Australia również jest wyspą i to nawet trzy i półkrotnie większą od Grenlandii, niemniej owa antypodowa wyspa usytuowała się na tyle daleko od kontynentów Azji, Ameryki i Antarktydy, że w końcu uznano ją, razem z innymi wyspami Polinezji, za oddzielny kontynent. A Grenlandii nie, bo od kontynentu amerykańskiego, konkretnie od kanadyjskiego półwyspu Labrador, oddziela ją w najwęższym miejscu Cieśniny Davisa niewiele ponad trzysta kilometrów, a na samej jej północy, w Cieśninie Naresa, przy Wyspie Ellesmere’a, bodaj dziesięciokrotnie mniej. Od Kopenhagi, jej europejskiej metropolii – kilometrów trzy i pół tysiąca. Wspominam o Kopenhadze, bowiem ciągle przecież stanowi owa polarna Zielona Ziemia autonomiczną część terytorium Królestwa Danii, chociaż jest od niego ponad pięćdziesięciokrotnie większa. A skoro już o tym wspominam, Polskę przewyższa owa zielono–biała ziemia swą powierzchnią mniej więcej siedem razy. Najwyższym szczytem Grenlandii, a też całej Arktyki jest imponujący Gunnbjørn Fjeld (Szczyt Gunnbjørna), w Górach Watkinsa, sięgający 3.694 metry wysokości ponad poziom morza (dla porównania: na Møllehøy, najwyższe wzniesienie europejskiej Danii (170,86 m) wjeżdża się samochodem, czego sam dokonałem). W rok 2024 wkroczyła Grenlandia z liczbą ludności 56.865, z czego 19.872 zamieszkiwało Nuuk, stolicę Grenlandii. Ocenia się, że 2.106.000 kilometrów kwadratowych obszagu Zielonej Ziemi (około 80 %) pokrywają lodowce i wieczne śniegi.
Na mocy postanowień duńskiej konstytucja, przyjętej w 1953 roku Grenlandia jest integralną częścią Królestwa Danii, od roku 1972 posiadającym lokalny zakres autonomii, znacznie bardziej rozszerzony w roku 2009. Dwudziestego piątego listopada w 2008 roku zorganizowano na Grenlandii referendum; 75,5 procent biorących w nim udział opowiedziało się za utrzymaniem w dalszym ciągu owego, obowiązującego tam wówczas od trzydziestu siedmiu lat statusu. Do 179-osobowego Folketingu, parlamentu duńskiego, wybieranego co cztery lata, Grenlandia desygnuje dwójkę deputowanych. Władzę ustawodawczą na samej wyspie sprawuje Inatsisartut – lokalny parlament, w którym zasiada 31 posłów, również o kadencji trwającej cztery lata. Duński minarcha desygnuje na Grenlandię Wysokiego Komisarza (Ringsombuddet I Grønland) – od roku 2022 jest nim pani Mette Frederiksen), premier Danii zaś przedstawiciela swojego rządu (Naalakkersuisut siulittaausuat, zwanego Premierem – obecnie Múte Inequnaaluk Bounup Egede). W sprawowaniu rządu pomaga mu dziewięcioro ministrów. Władzę sądowniczą sprawują dwa sądy instancji podstawowej oraz jeden wyższej, Trybunał Grenlandii. Autonomiczny parlament w dniu 21 czerwca 1985 roku zatwierdził oficjalną flagę Grenlandii, zaprojektowaną przez Thue Christiansena: dwa poziome pasy, biały u góry i u dołu czerwony, z okrągłą, czerwono – białą tarczą, równomiernie rozmieszczoną na poziomych pasach w centralnej części. Cztery lata późnniej przyjęto herb Grenlandii, w którym na intensywnie błękitnym polu widnieje biały, polarny niedźwiedź z zaczepnie wysuniętym do przodu jęzorem. W referendum z 2008 roku mieszkańcy największej wyspy świata zadecydowali, że głównym językiem będzie na niej kalaallisut, najbardziej rozpowszechniony spośród trzech, jakimi mówią grenlandzcy, a też kanadyjscy Eskimosi (pozostałymi dwoma są tunumiisut i jeszcze inuktun). Język kalaallisut jest oficjalnym w urzędach, szkołach, środkach informacji, a też podczas uroczystości oraz nabożeństw w kościołach. Włada nim, w mowie i w piśmie 58 tysięcy osób na Grenlandii, a także w Kanadzie. Mowa duńska, język Hansa Christiana Andersena oraz gangu Olsena, zszedł już tam na drugi plan.
Grenlandia nie posiada własnych sił zbrojnych. Jej rozległego obszaru pilnuje, a w razie potrzeby bronić będzie, armia duńska, członek Paktu Północnoatlantyckiego (NATO) od samego początku jego powstania w roku 1949, a wraz z nią waleczni wojacy z pozostałych 31 państw owego wojskowego układu. Stany Zjednoczone w roku 1951, za doby prezydenta Harry’ego S. Trumana, zbudowały w północnozachodniej Grenlandii bazę lotniczą Thule Air Base, w roku 1982 przemianowaną na Pituffik SB Greenland Space Force Base, należącą do United States Space Force (Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych). Liczby w niej zatrudnionych się nie ujawnia.
Z dniem 1 stycznia 2009 roku wszedł na Grenlandii w życie nowy podział administracyjny. Wcześniej wyspę dzielono na trzy okręgi, te zaś na osiemnaście gmin (kommuner). Od owej daty kommuner jest pięć, zaś dystryktów w nich siedemnaście. Do rangi kommuner awansowały: Avannaata, Kujalleq, Qeqertalik, Qeqqata i na koniec Sermersooq. Z duńskiej administracji wyłączone zostały dwa ważne dla Grenlandii obszary: Park Narodowy Grenlandii (nieco dalej o nim wspomnę) oraz Pituffik Space Force Base, amerykańska baza sił kosmicznych. Ogromnym bogactwem Grenlandii są jej niepowtarzalne krajobrazy z fiordami i lodowcami ale nie tylko – nieco dalej będę pisał o tym bardziej szczegółowo. Na początek jednak zajmę się interesującą
HISTORIĄ GRENLANDII – O najwcześniejszych mieszkańcach Grenlandii wiadomo tyle, iż dotarli tu z terenów Azji, ale najprawdopodobniej nie przez Skandynawię, lecz przez Syberię, dwa i pół tysiąca lat przed naszą erą. Świadczyć o tym mają między innymi azjatyckie oblicza, ze zwężonymi oczami, grenlandzkich Eskimosów. Za pierwszego Europejczyka, który dotarł do wschodnich wybrzeży Grenlandii, uważa się pochodzącego z terenów zachodniej Skandynawii Gunnbjørna Ulfssona. Miał tam dotrzeć niechcący, płynąc do Island, czyli Zlodowaciałej Ziemi, zniesiony z powodu złej pogody przez niepomyślne prądy dalej na zachód. Nieco więcej wiadomo o pobycie na Grenlandii skandynawskiego wojownika, Eryka zwanego Rudym. Do wschodnich wybrzeży Grenlandii ów dopłynął latem w 982 roku, wygnany ze Skandynawii za zabójstwa. Trafił tam akurat w okresie, kiedy południowe wybrzeże tonęło w zieleni soczystych traw i to on miał nadać mu nazwę Grønland (Ziemi Zielonej), dla odróżnienia od Island, ziemi skutej lodami.
Leif, syn Eryka Rudego, czyli Leif Erikson, wówczas około trzydziestoletni, przyjąwszy w roku 999 w Nidaros (aktualnie Trondheim), ówczesnej stolicy Norwegii rządzonej przez króla Olafa Tryggvasona religię katolicką, wyruszył na zachód, ku Island, a stamtąd dalej do Grønland, którą znał z relacji ojca. Spędził zimę w Eystribygđ (Osiedlu Wschodnim). Z nastaniem wiosny, kiedy wszystko wokoło się zazieleniło, postanowił udać się wzdłuż wybrzeża Zielonej Ziemi na jej zachodnią stronę, do Vestribygđ (Osiedla Zachodniego) i tam nie spoczął. Z początkiem lata 1000 roku odważny Leif wyruszył jeszcze dalej na zachód i wkrótce dotarł do wschodnich wybrzeży ziemi, której to nadał nazwę Vinland. Owo Vinland, czasami zapisywane Winland, niewiele wspólnego miało z winem. W języku Wikingów określało rozległą ziemię żyznych łąk czy pastwisk. Ziemie owe mogły znajdować się na południowym wschodzie dzisiejszej Kanady albo w północno-wschodnich regionach aktualnych Stanów Zjednoczonych (w roku 1960, w L’Anse aux Meadows na Nowej Funlandii odkryto pozostałości osiedla Wikingów sprzed niespełna tysiąca lat). Jakkolwiek się działo, jedno jest pewne: o Krzysztofie Kolumbie i jego odkrywaniu Ameryki nikomu, nawet Hiszpanom się nie śniło. A Wikingowie już tam zakładali swoje osady.
Wieki średnie upływały na żyznej Zielonej Ziemi raczej spokojnie. Przybyli ze Skandynawii Wikingowie, a prócz nich Inuici oraz osadnicy Thule, trudnili się uprawą ziemi, hodowlą bydła rogatego i nierogatego, łowieniem ryb oraz łowiectwem, a też budowaniem własnych domów oraz kościołów. Jeszcze w XI wieku na Grenlandii zbudowali swoje klasztory benedyktyni i augustianie. Kiedy w roku 1126 papież Honoriusz II ustanawiał w Garđar (dzisiejsze Igaliku) siedzibę pierwszego grenlandzkiego biskupa (był nim wielebny Arnold z Nidaros), w osiedlach wschodnich było już dwanaście kościołów katolickich, na zachodzie zaś cztery. W opisywanym okresie intratnym zajęciem okazywało się polowanie na morsy, nie tyle dla ich mięsa, ile dla kłów, które wszędzie w Europie osiągały bardzo wysokie ceny. Kres owemu rozbojowi położyła europejska ekspansja w Afryce i w Azji oraz zwożenie stamtąd kości słoniowej, a też rogów nosorożców. Uprawa roli, a wraz z nią hodowla, na Zielonej Ziemi nie przynosiły spodziewanych rezultatów w czasach, kiedy królestwa europejskie o wiele szybciej się bogaciły. Do tego jeszcze surowe warunki życia na Grenlandii oraz niebezpieczne morza u jej brzegów zniechęcały do kontynuowania na niej życia. Wszystko to doprowadziło do niemal całkowitego wyludnienia się na Grenlandii osiedli skandynawskich Wikingów. Zielona Ziemia popadała w ruiny.
W drugiej połowie XVI wieku do brzegów wyludnionej Grenlandii dotarł angielski korsarz Martin Frobisher, a wkrótce po nim John Davis. Dwa kolejne stulecia stały się okresem wzmożonej obecności na grenlandzkich wodach łowców fok, morsów, a głównie wielorybów, przybyłych z Danii, Norwegii i jeszcze z Niderlandów, Niemiec oraz z Anglii. Wraz z nimi do Grenlandii zaczęły napływać nowe religie, natury protestanckiej. Na przykład w roku 1721 norweski pastor luterański, Hans Poulsen Egede, zorganizował grupę misjonarzy celem rozgłaszania mieszkańcom Zielonej Ziemi Ewangelii. Ku przeogromnemu zaskoczeniu głosiciele zastali tam o wiele więcej Inuitów, którzy na wyspę przesiedlili się z terenów Kanady, w tamtym czasie rosyjskiej Alaski oraz z Syberii. Rok 1814 okazał się rokiem bardzo ważnym nie tylko dla Europy (wyczyny Napoleona Bonaparte), ale również dla Grenlandii. Oto na mocy Traktatu Kilońskiego Norwegia przestała być niepodległym królestwem, natomiast jej terytorium przekazane zostało pod panowanie króla szwedzkiego. W rezultacie duński monarcha Fryderyk VI, nie musząc liczyć się ze swym północnym sąsiadem przez morze, również Północne, poczuł się suwerennym władcą Wysp Owczych, Islandii oraz Grenlandii. Rok później postanowienia Kongresu Wiedeńskiego z pozoru zapewniły Europie, a wraz z nią duńskiej Grenlandii, spokój. Na z górą pół stulecia. Pod koniec roku 1867 Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, zarządzane wówczas ramieniem prezydenta Andrew Johnsona, zakupiły od rosyjskiego cara, Aleksandra II, Alaskę, płacąc mu 7,2 miliona ówczesnych dolarów (aktualnie byłoby to 153.506.000 USD). „A gdybyśmy tak kupili teraz od tych Duńczyków ich Greenlandię?” – głośno rozmyśliwał prezydent, popijając w Gabinecie Owalnym razem z sekretarzem stanu, Williamem Henry Sewardem, mocną kawę i przyglądając się przy tym Google Map. „Patrzaj-no, Billy. Tu jest nasza Alaska, a tam, po drugiej stronie ta duńska Greenlandia, pełna wszelakich bogactw – widzisz? Gdybyśmy tak kupili jeszcze Greenlandię to byśmy zamknęli z obu stron, jak w kleszczach tych Kanadyjczyków, co to się nam ostatnio tak wymykają spod kontroli! Napijesz się whisky na rozgrzewkę?” – w listopadzie bywa już w Waszyngtonie chłodnawo. „Masz tu pieniądze na bilet i popłyń mi zaraz do Danii, żeby kupić od tego ich Chrystiana Greenlandię; a wytarguj jeszcze od niego Islandię i te wyspy baranie – tfu!, przepraszam, Wyspy Owcze. Tylko ceny nie zawyżaj, bo to wszystko są pustynie tyle, że zimne, nie tak jak nasze. Po co im takie pustkowie?”. Pierwsza próba zakupienia Grenlandii przez Stany Zjednoczone mogła być poprzedzona takiej albo podobnej treści rozmową. Chyistian IX, król duński, zdecydowanie odrzucił propozycję, choć cena wydawała się nader kusząca: 5,5 miliona dolarów (dzisiejszych 117.260.000). Grenlandia ostała się zieloną ziemią Królestwa Danii.
Problemy nadeszły jednak wraz z odzyskaniem niepodległości przez Norwegię w roku 1905. Król Haakon VII z początku negocjował ze swym południowym sąsiadem przez Morze Północne przywrócenie mu historycznych praw do Grenlandii, niestety spotkał się ze zdecydowaną odmową Fryderyka VIII, a kiedy po jego śmierci jeszcze bardziej kategoryczne stanowisko zajął Chrystian X, posłał w roku 1931 do Zielonej Ziemi swą flotę, która zajęła jej wschodnią i południową część. Władca Danii w te pędy poskarżył się na wredny postępek Stałemu Trybunałowi Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze, który po dwóch latach przyznał mu rację. W roku 1933 Królestwo Danii uzyskało Grenlandię w swoje wyłączne posiadanie, ustanawiając z niej swą kolonię.
Podczas drugiej wojny światowej do grenlandzkiej gry przyłączyły się Niemcy, zaraz po zaanektowaniu w roku 1940 Danii i Norwegii, ekspediując na grenlandzkie wody kiulka okrętów Kriegsmarine. W odpowiedzi Stany Zjednoczone, nikogo nie pytając o zgodę, zbudowały w roku 1941 w pobliżu fiordu Søndre Strømfjord bazę wojskową Blue West Eight, pod płaszczykiem stacji meteorologicznej. Słynna baza lotnicza Thule Air Base powstała w latach 1951 – 1952, już w ramach współpracy wojskowej Paktu Północnoatlantyckiego NATO. Miała być klasyczną bazą lotniczą jednak Amerykanie poczęli deponować na jej terenie bomby i pociski nuklearne, co wyszło na jaw 21 sierpnia 1968 roku, kiedy podczas lądowania rozbił się tam samolot B-52, wiozący ładunek bomb wodorowych. Ich eksplozja spowodowała ogromne skażenie środowiska w połowie Arktyki. Od roku 1982 grenlandzką bazą, uznawaną za najważniejszą na obszarze całej Arktyki, zarządzają United States Space Force (Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych).
Odnośnie do aktualnej sytuacji politycznej Zielonej Ziemi trzeba jedynie dodać, iż w dniu 1 maja 1972 roku uzyskała ona lokalną autonomię. Rozszerzenie grenlandzkiej autonomii duński parlament zatwiedził w roku 2009. Uroczyście podpisała ów dokument 21 czerwca 2009 roku ówczesna królowa Małgorzata II (ma dziś 84 lata i ciągle cieszy się wybornym zdrowiem). Dzień 21 czerwca obchodzi się w Grenlandii jako święto narodowe.
Kończąc komentarz historyczny dodam, iż w dniu 9 stycznia 2025 roku, w wydaniu angielskim zacny National Geographic opublikował dwa obszerne artykuły na temat amerykańskich zakusów na Grenlandię, oba autorstwa Jordana Friedmana. Pierwszy z nich omawia jej bardzo ważne strategiczne położenie i w związku z nim przeogromne znaczenie militarne Zielonej Ziemi dla Stanów Zjednoczonych. Z terytorium owej największej wyspy ziemskiego globu mogłyby one z powodzeniem „kontrolować każdy ruch każdego mieszkańca półkuli północnej” – pisze autor. Treścią artykułu drugiego są naturalne bogactwa Grenlandii: węgiel kamienny, ropa naftowa, gaz ziemny, ruda żelaza, miedź, cynk, ołów, nikiel, grafit, uran, srebro, złoto, diamenty, a też inne metale, rubiny i inne kamienie szlachetne – niemalże kompletna tablica Mendelejewa. Stany Zjednoczone – jak pisze zacny Jordan Friedman – chcą nieograniczonego dostępu do owych bogactw, a „dążenie owo stało się dla amerykańskich prezydentów obsesją” – nie ukrywa. Z lektury National Geographic dowiedzieć się można, iż różni prezydenci już sześć razy różnymi sposobami próbowali zawładnąć Grenlandią: w latach 1867, 1910, 1946, 1958, 2019 i aktualnie, w 2025. Teraz już nie chodzi o kupowanie Grenlandii, chodzi natomiast o zapanowanie nad jej bogactwami, wyrywanie ich Zielonej Ziemi i sprzedawanie innym za wszelkie ceny, a jeśli zajdzie taka potrzeba, walkę o nie nawet z Kosmosu. Ciekaw też jestem ogromnie, do czego owa obsesja doprowadzi.
JAK OBECNIE ŻYJE SIĘ NA GRENLANDII? – Z całą pewnością jest tam chłodniej niźli w Danii i w Polsce, a jeszcze chłodniej, niż na hiszpańskim wybrzeżu Costa Brava i, dla przykładu w Melbourne albo w Sydney. Średnie temperatury na północy i w zachodniej części ogromnej wyspy istotnie są niskie – podobne do tych ze Svalbardu, które niedawno opisałem. Zupełnie inaczej jest na południu – tu najchłodniejszymi miesiącami są luty i marzec, kiedy to średnia temperatura spada do minus dziewięciu stopni Celsjusza, w lipcu i sierpniu zaś ostrożnie przekraczając 7°C. Dni z opadammi jest sporo, każdego miesiąca od 12 do 15. W czerwcu, lipcu, sierpniu i we wrześmiu deszcz, w pozostałych, chłodniejszych miesiącach – śnieg. W zachodniej części wyspy odnotowuje się w roku co najmniej 50 w pełni słonecznych dni, na wschodzie – przynajmniej 70. Najbardziej słoneczny okres trwa od połowy maja do początków sierpnia. Co zrozumiałe, jest to najlepszy okres by pojechać na Grenlandię. Najkrótsze dni nadchodzą w grudniu oraz z początkiem stycznia – od wschodu słońca do jego zachodu trwają maksymalnie dziewięć godzin, w czerwcu i lipcu ponad piętnaście. Tak jest na południu wyspy; zupełnie inaczej dzieje się dwa i pół tysiąca kilometrów dalej, na najdalszej północy, gdzie długość dni i nocy polarnych mierzy się nie godzinami, lecz tygodniami. Fascynującym zjawiskiem nocy polarej jest zorza polarna, tym wyraźniejsza, mi ciemniejsza jest noc, a powietrztrze bardziej przejrzyste. Jeszcze jedną osobliwością grenlandzkiego klimatu są góry lodowe, po miejscowemu nazywane iluliaq albo też, nieco z islandzka ise·bugh, co wymawia się ais·begh (ciekawostka:Hiszpanie górę lodową w piśmie nazywają iceberg, głosem zaś iseberg – dokładnie tak, jak to zapisałem, wyraźnie wymawiając każdą głoskę). Z jednym z takich ise·bugh’ów zderzył się 14 kwietnia 1912 roku o 23.40 niezatapialny RMS Titanic, po czym poszedł na dno, wraz z sobą zatapiając 1496 pasażerów. Góra oderwała się od któregoś z lodowców grenlandzkich i dryfowała sobie na południe.
Jeszcze do niedawna głównym zajęciem Grenlandczyków były rolnictwo i hodowla bydła (owce, krowy i kozy), rybołówstwo (przede wszystkim dorsz, palia oraz halibut) i jeszcze polowanie na zwierzęta – tak te morskie (foki, morsy, biełuchy), jak też lądowe (renifery, lisy i zające polarne). Żeby polować na morsa lub płetwala arktycznego, a na lądzie na polarnego niedźwiedzia czy też piżmowoła arktycznego, trzeba uzyskać zezwolenie, ponieważ akurat te zwierzęta objęte zostały w Grenlandii ochroną, a to oznacza, że ich odstrzał bardzo rygorystycznie się tu kontroluje. Na razie najbezpieczniej z całej grenlandzkiej fauny czuć się mogą białe wilki polarne, choć łowienia ich nie zabroniono, ale pomimo to nikt się za nimi nie ugania, przynajmniej dla mięsa, choć dawniejsi Eskimosi syberyjscy przemrożone płaty wilczego mięsa uważali za delicję. W tradycyjnej kuchni grenlandzkiej też serwuje się surowe, ścięte mrozem dorsze, choć obcy odwracają się od takich bokiem i odwłokiem. Wielka szkoda – toż to przysmak z górnej półki, niczym japońskie namasu. W inne rejony świata eksportuje się z Grenlandii niewiele: dorsze, halibuty, mięso fok, morsów i z rzadka płetwali czy reniferów, a z artykułów nie-zjadalnych głównie miedź, cynk i rubiny.
Dawne, tradycyjne formy życia mieszkańców Grenlandii szybko zanikają. W dwudziestoleciu 2003 – 2023 liczba trudniących się uprawą ziemi oraz myślistwem zmalała o ponad połowę; hodowla jako tako jeszcze się trzyma. Dane demograficzne są tu alarmujące: w roku 2023 aż 78 procent ludności Zielonej Ziemi żyło w miastach, podczas gdy w Danii zaledwie 41 procent, a w Polsce 68. W porównaniu z rokiem 2003 liczba mieszkańców osiedli rolniczych i rybackich spadła na Grenlandii o ponad połowę, to zaś oznacza znacznie mniej rąk do produkowania żywności, za to o wiele więcej ust do wykarmienia. Spowodowało to, co zrozumiałe, znaczny wzrost cen ryb, mięsa i nabiału, ku niezadowoleniu ludności. Pojawiło się nieznane wcześniej bezrobocie (w 2003 roku 8,7 %), a wraz z nim wzrosło niezadowolenie społeczne. W roku 2012 młodzi mieszkańcy Nuuk całkowicie zdemolowali zbudowany rok wcześniej blok mieszkalny, uznając go za model gospodarki sowieckiej, odbierającej młodemu pokoleniu perspektywy godziwego życia oraz szanse awansu społecznego. Poważnymi problemami społecznymi grenlandzkiej młodzieży są zgony spowodowane AIDS i alkoholizm. Z powodu wzrastającej przestępczości miasta stały się niebezpieczne. W roku 2017 powstało w Ny-Anstalt na przedmieściach stołecznego Nuuk pierwsze w historii Grenlandii więzienie (wcześniej skazanych wywożono tu w odległe tereny i tam puszczano ich wolno – i tak nie mogli uciec, bo od najbliższego cywilizowanego osiedla dzieliło ich ponad tysiąc kilometrów, a żadnej drogi nie było. Co sobie upolowali, tym napełniali żołądki!). Ogromnym problemem grenlandzkiej młodzieży są w ostatnich latach samobójstwa. Zgodnie z informacją Centrum Zdrowia Publicznego Grenlandii co piąty mieszkaniec Zielonej Ziemi (16-19 lat) próbował odebrać sobie życie i niestety wielu to się udało. Średnia długość życia grenlandzkich kobiet dobiega 77 lat (w Danii 85,6, w Polsce 82), mężczyzn 71,5 lat (w Danii 79,7, w Polsce 74,7). Gwałtowny skok cywilizacyjny Grenlandczyków zbyt drogo ich kosztuje. Telefony komórkowe, a wraz z nimi tak zwana, modna ostatnio „sztuczna inteligencja”, niewiele tym ludziom pomaga, jeśli sami z natury nie są na tyle inteligentni, ażeby stawić czoło codziennym problemom.
Religijne życie rozkwita na Grenlandii niczym jedyny na wyspie las w dolinie Qinngua z jednym gatunkiem drzew (brzoza omszała) – reszta to niepozorne krzewinki. Sześćdziesiąt trzy procent mieszkańców największej wyspy ziemskiego globu deklaruje przynależność do kościoła luterańskiego, dalszych 1,2 % do Kościoła Nowego Źycia (tak na Zielonej Ziemi nazywa się Kościół Zielonoświątkowy). Pozostałych zliczono w roku 2023 nie procentami, lecz ziarenkami: 166 bahaistów, 133 rzymskich katolików i 129 aktywnych głosicieli Świadków Jehowy. Zacny Hand Poulsen Egede dokonał tłumaczenia części Pisma Świętego (Nowego Testamentu) z norweskiego na język kalaallisut, kiedy rezydował w swym domu w Godthåb (aktualnie Nuuk). Pierwsza część jego przekładu ukazała się drukiem w roku 1744, druga – dwa lata później. Przekładu całej Biblii na język rdzennych mieszkańców Grenlandii dokonał duński badacz Grenlandii i zarazem luterański misjonarz Otto Fabrricius – zajęło mu to pięć lat (1794 – 1799).
Aktualnie grenlandzkie dzieci i młodzież (jest takich niewiele ponad 10.000) mogą pobierać nauki w 102 szkołach. Nauczanie obowiązkowe obejmuje dziewięć lat (cztery szkoły podstawowej, a po nich pięć średniej) – rok dziesiąty, nieobowiązkowy, przeznaczony jest dla tych, którzy muszą zdawać egzaminy poprawkowe. Ów etap edukacji młodzi Grenlandczycy kończą w wieku 15 albo 16 lat. Po nim, już nieobowiązkowo, mogą uczyć się przez kolejne trzy lata, wybrawszy kierunek „techniczny” albo „nauczycielski” (nazwałbym raczej „humanistyczny”). A po nim już tylko jeden krok, albo jeden skok, do Illisimatusartik Kalaallit Nunaat, po bardziej zrozumiałemu do Uniwersytetu Grenlandii, istniejącego w Nuuk od 1987 roku. W aktualnym roku akademickim – chyba nigdy nie było tak okrągło – studiuje tam sześć setek studentów, czerpiąc wiedzę, którą wtłacza im do głów sześć dziesiątek wykładowców. Ot, i najskrytsze tajemnice edukacji. A teraz …
*
SPACERKIEM DOOKOŁA ZIELONEJ ZIEMI
Po zaaplikowaniu takiej dawki informacji o Grenlandii, tak owych o charakterze ogólnym, jak też bardziej związanych z życiem jej mieszkańców, wypada mi zaprosić do najciekawszych miejsc owej prześlicznej wyspy, jeszcze jednego urokliwego – na razie – Eurozakątka. W całym roku 2009 przybyło do Grenlandii pół miliona turystów, dziesięć lat później już dwa miliony. Pandemia Covid zredukowała ową liczbę o około połowę – w roku 2023 przybyło do Grenlandii 1.024.000 zagranicznych gości, ciekawych arktycznej egzotyki. Największa wyspa świata posiada cztery lotniska międzynarodowe: w Kangerlussuaq, Nurssarssuaq, Nerierit Inaat oraz w stołecznym Nuuk. W roku 1960 powstały grenlandzkie linie lotnicze Grønlandsfly, aktualnie Air Greenland. istnieją wszak niewielkie lotniska lokalne i lądowiska dla helikopterów. Wzdłuż wybrzeży kursują też pasażerskie promy, choć raczej rzadko: najczęściej raz lub dwa w tygodniu. Cokolwiek by rzec, niemal do wszystkich dalej opisanych, najpiękniejszych zakątków Grenlandii jakoś da się dotrzeć, nie bacząc na to, że sieć dróg na Grenlandii jest ubożuchna: na największej wyspie świata jest aktualnie 149 kilometrów dróg, w tej liczbie 90 kilometrów wyasfaltowanych.
Na obszarze Zielonej Ziemi doliczono się stu pięćdziesięciu lodowców, z czego czternaście uznaje się za rezerwaty przyrody. Do tego wszystkiego w wykazie grenlandzkich fiordów widnieje ich 96, ale każdy z nich posiada fiordy boczne – na ten przykład King Oscars Fjord na wschodnim wybrzeżu Grenlandii ma takich czternaście. W Zieloną Ziemię wrzyna się ponad półtora tysiąca fiordów, tych głównych razem z tymi bocznymi i niemal do każdego schodzi jakiś lodowiec (w oficjalnym wykazie fiordów Norwegii wraz z archipelagiem Svalbard widnieje 1190 fiordów, ale przecież Grenlandia jest od Norwegii ponad sześciokrotnie większa!). A teraz, ku pożytkowi naszych Czytelników opiszę niektóre rezerwaty przyrody, zwracając szczególną uwagę na fiordy, do których schodzą lodowce, bo też takie są najbardziej spektakularne. Zabierzmyż się do dzieła. Najciekawsze miejsca na Grenlandii opiszę zgodnie z ruchem wskazówek normalnego zegara: od góry po prawej stronie ku dołowi, a potem znów na górę, tym razem lewą naprzód. Jak i czym do owych miejsc dotrzeć? – to już nie mój problem. Potrzeba sporo inteligencj… osobistej.
* Kalaallit Nunaanni Nuna Eqqissisimatitaq (Park Narodowy Grenlandii) – Kiedy 21 maja w 1974 roku go zakładano, nadano mu duńską nazwę Nordøst National Park (Północno-Wschodniego Parku Narodowego). Ze swą powierzchnią 972.000 kilometrów kwadratowych (43 % obszaaru całej Grenlandii, ponad trzykrotnie więcej niż powierzchnia Polski) jest największym parkiem narodowym świata. Na jego przeogromnym obszarze przez cały rok 2024 mieszkało 31 osób: 12 strażników parku, 15 duńskich żołnierzy w trzech niewielkich bazach oraz czwórka naukowców w placówce nazwanej Summit Camp. Do Zackenberg, jeszcze jednej stacji naukowej, kilkuosobowa ekipa przyjeżdża jedynie na okres od kwietnia do października. Bogactwem parku jest jego fauna. Z tej pływającej w wodach Morza Grenlandzkiego wyróżniają się trzy gatunki fok, morsy, a prócz nich płetwale arktyczne, z owej fruwającej i zarazem pływającej wymienić godzi się dwa gatunki polarnych gęsi, edredony zwyczajne i królewskie, brodźce i głuptaki, zaś spośród trzymających się lądu: kuropatwy, puchacze śneżne, kruki oraz sokoły. W świecie ssaków, od tych małych poczynając ku tym pokaźnniejszym zmierzając, wyliczę: lemingi, gronostaje, zające, lisy i wilki polarne. Większe od nich zapewne są renifery i niedźwiedzie polarne, a już szczególnie zwracają uwagę obficie owłosione woły piżmowe – tych ostatnich doliczono się w parku około 15.000, co stanowi 40 procent światowej populacji owych bizonów. Osobliwości Parku Narodowego Grenlandii może zwiedzić rocznie najwyżej pięćset osób.
* Nordvestfjord – W języku duńskim znaczy to fiord północno-zachodni, ale próżno poszukiwać takiego na północnym zachodzie Grenlandii, albowiem ów uroczy fiord akurat znajduje się na jej wschodzie, na terenie Ziemi Króla Chrystiana X, bodaj najbardziej nasłonecznionym obszarze Zielonej Ziemi. W nazwie nie chodzi o geograficzne usytuowanie fiordu, lecz o to, że wrzyna się on w Grenlandię na 150 kilometrów i czyni to od południowego wschodu w kierunku północnego zachodu. Średnia szerokość fiordu mierzy sześć kilometrów, maksymalna głębokość zaś – półtora. Od fiordu głównego odchodzi pięć bocznych, mniejszych, wzdłuż nich zaś teren pokrywa dziewięć lodowców. To z owego fiordu odrywają się największe grenlandzkie góry lodowe. Administracyjnie fiord należy do kommune Sermersooq ze stolicą w Nuuk.
* Ikerassasuaq (Cieśnina Księcia Chrystiana) – Wpływając do niej mija się przylądek Uummannarsuaq, z duńska zwany Kap Farvel, zaś po polsku Przylądek Pożegnania, najdalej na południe wysunięty punkt Grenlandii. Zaraz za nim rozpoczyna się długi na sto kilometrów, ale szeroki, a raczej wąski jedynie na dwa i pół, niezwykle malowniczy fiord, do którego schodzi swym czołem lodowiec, uwalniając góry lodowe, co zmusza kapitanów nielicznych statków wycieczkowych, pływających w te strony latem z Qaqartoq do zmniejszania prędkości i zachowywania maksymalnej ostrożności. Samo miasto QAQARTOQ, po duńsku nazwane JULIANEHAB, stolica gminy Kujalleq, w roku 2023 liczyło 3050 mieszkańców. Założył je w roku 1774 Anders Olsen, norweski żeglarz i kupiec. Z górą pół wieku później (1832) luteranie dokończyli tu budowę kościoła, oddając go pod opiekę Świętego Zbawiciela (świątynia przetrwała do dziś). Już w czasach bardziej nam współczesnych (1973) architekt Ole Nielsen dokończył dzieła budowania nowego luterańskiego kościoła, tym razem powierzając go niejakiej Gertrud Pasch, małżonce legendarnego misjonarza Hansa Poulsena Egede, ażeby ani jego, ani jej nawet nominalni grenlandzcy luteranie nie wymazali z pamięci. W stolicy kommune Kujalleq można zwiedzić dwa muzea: Qaqartoq Museum i Norse Museum, oba o charakterze historycznym, to drugie poświęcone nordyckim osadom na Grenlandii. W Qaqartoq nie ma lotniska, ale dofrunąć tu można helikopterem (jest lądowisko z terminalem dla obsługi pasażerów) albo dopłynąć promem.
* Kujataa Tunua – Obszar o powierzchni 34892 hektarów (348, 9 kilometrów kwadratowych), na samym południu Zielonej Ziemi, w kommune Kujalleq. W roku 2017 pod taką nazwą UNESCO wpisała ów rolniczy region na listę Światowego Dziedzictwa Kultury. Znalazły się na niej pozostałości pięciu rolniczych osiedli: trzech nordyckich, jednego inuickieg oraz jednego ludu Thule, istniejących w okresie od X do końca XII stulecia. Na liście UNESCO znalazły się: (1) Qassarsiuk, gdzie żył Eryk Rudy, a jego syn Leif Erikson, polecił zbudować pierwszy w historii Grenlandii kościół; (2) Igaliku, dawniej Garđar, gdzie w roku 1126 powstała pierwsza w historii wyspy katedra; (3) Sissarluttoq, gdzie zachowały się resztki nordyckich kaniennych domów; (4) Tasikuluulik, gdzie Inuici i Thule założyli gospodarstwa, w których hodowali kozy i owce; to tu powstała najdłuższa utwardzona droga na Grenlandii; (5) Qaqortukulooq (Hvalsey) -Wiadomo, że w XII wieku istniało tu 11 gospodarstw nordyckich, 11 inuickich i 2 gospodarstwa pleminia Thule.
* NUUK – Jest stolicą gminy Sermersooq, na której rozległym, sięgającym Morza Grenlandzkiego obszarze znajduje się dopiero co opisany Nordvestfjord, ale też stolicą całej Grenlandii – z tego też powodu tę nazwę zapisałem wielkimi literami. To tu znajduje się wzniesiony w roku 1728 dom misjonarza Hansa Poulsena Egede, domniemanego założyciela miasta, po norwesku nazwanego Godthåb, czyli miastem Dobrej Nadziei. Ten dom ponoć zachował się do dziś w niezmienionym stanie, tak więc uważany jest, być może słusznie, za najstarszy dom na Grenlandii. Tuż obok w roku 1923 stanęła okazała statua misjonarza Egede, dzieło duńskiego artysty Augusta Vilhelma Saabye. Misjonarza Hansa Poulsena Egede upamiętnia w Nuuk jeszcze kościół Hans Egede Kirke, zbudowany w roku 1991, w 250. rocznicę przybycia ewangelizatora na Grenlandię. Jeszcze jednym historycznym budynkiem w Nuuk jest Herrnhuthuset, dom misyjny Braci Morawskich z roku 1747. Niedaleko stąd do luterańskiej katedry pod wezwaniem Naszego Zbawiciela, ukończonej w roku 1849, ale do rangi katedry podniesionej dopiero w roku 1994. Pierwszym grenlandzkim biskupem był w niej wielebny Kristian Mørch, po nim zaś grenlandzką duszpasterką mianowana została wielebma Sofie Petersen, druga w historii Danii kobieta, którą wyniesiono do rangi biskupa. Grenlandzka stolica chlubi się dwoma muzeami: istniejącym od roku 1965 Grenlandzkim Muzeum Narodowym oraz inaugurowanym w 2005 roku Muzeum Sztuki Nuuk, ze zbiorami malarstwa, grafiki, rzeźby oraz rękodzieła artystycznego. Uwagę wędrujących po ulicach grenlandzkiej stolicy przykuwa również architektura nowoczesna – wymienię chociażby: Centrum Kultury Katuaq (1997), nowe obiekty Uniwersytetu Grenlandii (2008) i galerie handlowe Nuuk Center (2012).
* Sisimiut, przez Duńczyków zwane Holstersborg, jest największym miastem i zarazem stolicą gminy Qeqqata. Jego nazwa w języku kalaallisut literalnie oznacza „mieszkańcy lisich nor”. Po stołecznym Nuuk jest drugim pod względem liczby mieszkańców miastem Grenlandii (w roku 2023 liczyło ich 5582). Miasto jest dogodnie położone: tutejsze lokalne lotnisko posiada stałe połączenia samolotami Air Greenland z międzynarodowymi lotniskami w Nuuk, Kangerlussuaq oraz z lokalnym w Ilulissat (od Nuuk dzieli Sisimiut 320 kilometrów, od Ilulissat 275. Choć za rok założenia Sisimiut przyjmuje się1764, tereny owe zamieszkane były od bardzo dawna – dowodem jest Iliveq – kamienny grobowiec z okresu inuickiego, którego wiek ocenia się na cztery i pół tysiąza lat. W cetrumm miasta, nieopodal portu, wyróżniają się dwa luterańskie kościoły: Bethel Kirke z roku 1775 oraz Ny Kirke (Nowy Kościół) konsekrowany w roku 1926. Dawny dom kolonialnego zarządcy miasta zamieniono w niewielkie, ciekawe Sisimiut Museum. Niezwykłego uroku przydaje miastu stożkowata góra Nasaasaaq, stromo wyrastająca na 784 metry z północnych brzegów fiordu Amerloq, będąca ulubionym celem jednodniowych wypraw przybyłych do Sisimiut turystów. Niektórzy wybierają się nad jezioro Tasersuaq, 65 kilometrów na wschód od Sisimiut. Tasersuak w tutejszym języku oznacza Wielkie Jezioro – to akurat mierzy 995 kilometrów kwadratowych, jest zatem niemal dziewięćiokrotnie większe od największego polskiego jeziora Śniardwy a nawet odrobinę większe od Eyre, największego w Australii i Polinezji. Pod lodowcami Grenlandii doszukano się ponad pół setki jezior. Tasersuaq jest jednakże wyjątkowe ponieważ nie poktywa go lodowiec natomiast to dno tego jeziora zalega sześćdziesiąt metrów ponad językiem lodowca. W rezultacie dolina wokół Wielkiego Jeziora usiana jest licznymi lodowymi pagórkami pingo, powstałymi wskutek wypiętrzania się lodu pod ziemią. Krajobraz jest tu fascynujący!
* Maniitsoq – Liczące w roku 2023 mniej niż 2.400 mieszkańców miasto położone jest na wybrzeżu Cieśniny Davisa, w gminie Qeqqata. Do niedawna wydobywano tu i przetwarzano aluminium ale w ostatnim dwudziestoleciu jego zasoby się wyczerpują. Ponad 600 mieszkańców w tym okresie wyprowadziło się z Maniitsoq, większość do stołecznego Nuuk, oddalonego o 15o kilometrów (istnieje połączenie lotnicze Air Greenland). Miasto zostało założone w 1782 roku; w 1805 ukończony został kościół Sukkertoppen Kirke. Interesujące jest Maniitsoq Museum, założone w roku 1974 w dawniejszym bloku mieszkalnym. Największą atrakcją Maniitsoq jest Kangerlussuatsiaq, po duńsku nazwany Evigheds Fjord (Fiord Wieczności), do którego trzeba płynąć promem nawet ponad dwie godziny, zależnie od pogody i stanu morza. Fiord, spektakularnie wcinający się w głąb lądu i lodowca Maniitsoq na 75 kilometrów tworzy przepiękny kanion, najbardziej widowiskowy tam, gdzie załamuje się o 90 stopni, by zamiast na wschód płynąć dalej na północ. Wielu uważa Fiord Wieczności za jedno z najpiękniejszych miejsc na Grenlandii.
* Aasivissuit Nipisat – Z najwcześniejszego okresu grenlandzkiej historii zachowało się jedynie kilka kamieni, mających wszak ogromne znaczenia dla archeologów i historyków. Z okresu, kiedy w zachodniej Grenlandii, wówczas jeszcze nie nazywanej Zieloną Ziemią osiedlili się azjatyccy Inuici zachowały się pozostałości siedmiu ich osad łowieckich: Aasivissuit, Arajutsisut, Enys Nipisat, Innap Nuua, Itinnerup Tupersuai, Saqqarliit i Sarfannguit. Cały ich obszar obejmuje zaledwie 417,8 hektarów, komu łatwiej pojąć 4,178 kilometrów kwadratowych. Teren ów, w roku 2018 deklarowany przez UNESCO Światowym Dziedzictwem Kultury znajduje się niewiele na południe od Sisimiut, na wschód od bezludnej wysepki Nipisat, na półwyspie Ikertooq.
* Kangerlussuaq (Søndre Strømfjord) – Powierzchnia kommune (gminy) Qeqqata mierzy 115.500 kilometrów kwadratowych, co stanowi zaledwie 5,1 procent obszaru Grenlandii. Na liście trzynastu najbardziej godnych zwiedzenia miejsc Zielonej Ziemi, przygotowanej przez departament Visit Greenland aż cztery znajdują się właśnie w tej gminie. Kangerlussuaq, co w języku grenlandzkim oznacza Długi Fiord, po duńsku nazywany Søndre Strømfjord, jeszcze jeden z najpiękniejszych fiordów Grenlandii mierzy aż 180 kilometrów. Nazywano go również Scoresby Sund, ku czci Williama Scoresby’ego, angielskiego podróżnika. badacza Grenlandii, duchownego, a do tego wszystkiego, dla osłody własnego życia jeszcze łowcy wielorybów. Pozazdrościć! To na samym końcu owego przepięknego fiordu Amerykanie zbudowali sobie w roku 1941 „placówkę meteorologiczną”, ażeby z pomocą myśliwców i bombowców planować pogodę w całym regionie. Aktualnie w Kangerlussuaq zamieszkuje pół tysiąca osób. Można tu dofrunąć samolocikiem albo dopłynąć stateczkiem – ów drugi wariant o wiele bardziej podnieci. Kto pozostaje na noc w którymś z trzech hotelików, może przejść przez most na południową stronę fiordu i tam poczłapać sobie po brzegach uroczego Jeziora Ferguson. Takowej przygody nigdy się nie zapomni.
* Aasiaat – Tak oto zowie się największa miejscowość Qeqertalik, najmniejszej z pięciu gmin Grenlandii, mierzącej 62.000 kilometrów kwadratowych (to niewiele więcej niż dwa polskie województwa: mazowieckie i warmińsko-mazurskie, połączone w jednej układance puzzle) i od południa sąsiadującej z Qeqqata. Założone w roku 1759 miasto przed dwoma laty liczyło niestełna trzy tysiące mieszkańców. W stolicy, w dniu 3 grudnia 1978 roku otwarte zostało Aasiaat Museum, sporą część swoich zbiorów poświęcające dawnym tradycjom i rzemiosłu. O przecznicę dalej stoi kościółek Egede Oqaluffia – zapewne przez skromność nie nazwano go ani kościołem, ani kaplicą a po prostu zborem, to bowiem oznacza drugi człon owej nazwy. Do gminy Qeqertalik należy też…
* Wyspa Qeqertarsuaq (po duńsku Diskoøen) – w języku kalaallisut (grenlandzkim) jej nazwa znaczy po prostu wielka wyspa. Dokoła oblewają ją i oddzielają od Grenlandii wody Morza Baffina. Wyspa jest najwiąkszą ze wszystkich leżących u wybrzeży Grenlandii; długa na blisko 150 kilometrów, szeroka na 60 (8578 km² powierzchni). Widziana z satelity albo oglądana na mapie przypomina kształtem siedzącego niedźwiedzia z łapami wyciągniętymi ku przodowi. Najwyższym szczytem Diskoøen jest bazaltowy Pyramiden, wznoszący się na 1919 metrów ponad poziom morza. Na wielkiej wyspie mieszka na stałe 1.100 osób, w sześciu rozproszonych wokół niej osadach i jedynym miasteczku, dawniej nazywanym Godhavn, obecnie Qeqertarsuaq, do którego zawijają statki wycieczkowe. Przybyli mogą kupić sobie coś na pamiątkę, zajrzeć do niewielkiego kościoła a też odwiedzić lokalne muzeum poświęcone głównie polowaniom na wieloryby. Na najdalej wysuniętym cyplu wielkiej wyspy stoi zbudowana tu w XVIII wieku wieża obserwacyjna dla wielorybników, zwana Whalewatching Hut. W listopadzie 2000 roku w tych okolicach miało miejsce wielkie obsunięcie ziemi, które spowodowało tsunami – wysokość fal sięgnęła 50 metrów.
* Ilulissat – Słowo Ilulissat oznacza w języku kalaallisut góry lodowe. Duńczycy w dalszym ciągu wolą dla miasta używać dawnej nazwy Jakobshavn. Jakkolwiek by je zwać, w roku 2022 zamieszkane przez 4710 osób, jest po Nuuk i Sisimiut trzecim w Grenlandii jeśli chodzi o liczbę mieszkańcñow. Jest też największym, stołecznym miastem kommune Avannaata. Od Nuuk, stolicy Grenlandii, dzieli go odległość 560 kilometrów, od bieguna północnego 350. Ilulisset założył w roku 1741 Jakob Sørensen Severin, norweski kupiec posiadający w owym czasie królewską koncesię z prawem wyłączności na handel z Grenlandią. Z uwagi na ogromną atrakcyjność pobliskiego fiordu lodowego, Ilulissat miasto owo stało się najpopularniejszym kierunkiem turystycznym Grenlandii. Przyjezdni wybierają dla wycieczek najczęściej dwa środki transportu: spacerowe stateczki, docierające aż na koniec fiordu, do czoła lodowca albo psie zaprzęgi (w Ilulissat mieszkańcy wykorzystują dla nich ponad pięć tysięcy psów, więcej niż ich samych). Zatrzymać się na noc albo na kilka można w którymkolwiek z ponad dziesięiu hoteli. W domu, zaprojektowanym w roku 1917 przez panią Helge Bojsen-Møller dla Knuda Rasmussena, znanego badacza Arktyki, pochodzącego z Ilulissat, w roku 1939 otwarto muzeum historyczne, nazwane jego imieniem. Innym obiektem muzealnym jest w mieście Ilulissat Kunstmuseum, czyli Muzeum Sztuki, otwarte w roku 1995 w zaprijektowanym również przez panią Møller w roku 1923 domu dla duńskich kolonistów. O luterańskim Zions Kirke (Kościele Syjonu) wiadomo jedynie tyle, iż zbudowano go pod koniec XVIII stulecia. A teraz opiszę najprrawdziwszą perełkę:
* Ilulissat Kangerlua (Fiord–lodowiec Ilulissat) – Przez Duńczyków nazywany Jakonshavn Isfjord, czyli fiordem lodowym Jakobshavn. Malowniczy fiord mierzy 55 kilometrów długości i od pięciu do sześciu kilometrów szerokości, jego głębokość zaś, w miejscu, gdzie styka się z czołem lodowca spada do ośmiuset metrów. Długość fiordu wszakże ostatnimi laty gwałtownie się zmienia, w związku z ocieplaniem się klimatu i cofaniem się lodowca, nawet o osiem kilometrów rocznie (!). Odrywające się w rezultacie góry lodowe, wysokie nawet na sto metrów, przez Cieśninę Davisa dryfują dalej ku otwartym wodom Oceanu Atlantyckiego, stając się niebezpieczne dla żeglugi. Lodowiec Ilulissat, zwany również Eqip Sernia, Sermeq Kujaleq albo Jakobsvavn Isberg jest tym, od którego odrywa się najwięcej gór lodowych na całej półkuli północnej. Na łamach zacnego National Geographic poinformowano w wydaniu z 30 czerwca 2022 roku, iż odkąd prowadzi się badania klimatu, lodowce na ziemi straciły 9,6 biliona ton lodu, sam tylko lodowiec fiordu Ilulissat Kangerlua z górą 20 miliardów ton! Czyż winien jest tylko klimat? W roku 2004 UNESCO wpisała fiord i lodowiec na listę Światowego Dziedzictwa Kultury.
Wskazówki naszego umownego zegara okrążyły niemalże całą lodową tarczę Grenlanii i teraz zbliżają się do północy. A kiedy pokażą za pięć minut północ, skierują się jeszcze ku amerykańskiej Pituffik Space Base. Do niej wszak próżno nam kołatać, bo i tak nas nie wpuszczą. Pozostańmy zatem w Ilulissat, pod wrażeniem najbielszej bieli Zielonej Ziemi.
5 lutego 2025
Jerzy Leszczyński
Zdjęcie ilustracyjne – Wikipedia, Tasiilaq