Pułkownik Sawa
Share
Konfederacja barska była zrywem zbrojnym wymierzonym przeciwko okupacji Rzeczypospolitej przez Rosję oraz przeciw królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i jego polityce. Rozpoczęła się 29 lutego 1768 roku w podolskim mieście Bar. Swoim zasięgiem objęła terytorium całego Królestwa Polskiego i Litwy i trwała pięć lat. Głównymi celami konfederatów były: obrona niepodległości i całości terytorialnej Rzeczypospolitej oraz utrzymanie wiary katolickiej, jako dominującej w państwie.
Konfederacje bądź też rokosze były to szlacheckie lub mieszczańskie bunty zbrojne skierowane przeciwko władcom w celu realizacji żądań, których nie udało się osiągnąć w sposób pokojowy. Zdarzały się w Królestwie Polskim już od co najmniej dwustu lat i służyły do wymuszania postulatów ekonomicznych, bądź politycznych. Nazywanie ruchu zbrojnego zainicjowanego w Barze mianem konfederacji jest nieprecyzyjne, ponieważ jej głównym celem było wypędzenie wojsk rosyjskich, a więc walka z wrogiem zewnętrznym. Adam Mickiewicz w głośnym tekście „O ludziach rozsądnych i ludziach szalonych” nazwał konfederację barską pierwszym polskim powstaniem narodowym.
Powstańcy starali się unikać, o ile to było możliwe, konfrontacji z wojskami królewskimi, nie atakowali ich, a bratobójcze bitwy staczali tylko w ostateczności, najczęściej gdy sami byli atakowani. Konfederacja barska uważana jest za zryw zbrojny o charakterze wyłącznie magnackim i szlacheckim, co nie jest prawdą. Chociaż inicjatorami spisku była szlachta i magnateria, to ich postulaty i idee znalazły akceptację także w innych warstwach społecznych. W wielu rejonach kraju do walczących przyłączali się ochotniczo mieszkańcy miast, rzemieślnicy, urzędnicy, duchowni, a także mieszkańcy wsi.
Walki objęły tereny nie tylko etnicznie polskie, ale również Litwę i Ruś. Obok Polaków walczyli też Litwini, jak i Ukraińcy, słowem wszyscy obywatele, którym na sercu leżało dobro Rzeczypospolitej. Przykładem takiej osoby był Józef Sawa Caliński, syn kozackiego pułkownika Sawy Czały. Ojciec był dowódcą prywatnej milicji kozackiej w dobrach hetmana wielkiego koronnego Józefa Potockiego, które znajdowały się w Niemirowie koło Winnicy.
Sawa Czały był za młodu członkiem band hajdamackich wszczynających rozruchy na Ukrainie, jednak w 1736 roku złożył przysięgę na wierność Rzeczypospolitej. Od tego momentu na czele oddziałów hetmańskich walczył przeciwko swoim dotychczasowym towarzyszom. Zginął z ich rąk w 1741 roku w swoim majątku we wsi Stepaszki nad Bohem. To tam na pięć lat przed jego śmiercią przyszedł na świat Józef. Wraz z matką Apolonią przeżył śmierć ojca i zniszczenie majątku.
Później Józefa adoptował były porucznik ojca, szlachcic o nazwisku Moszczyński pochodzący z Północnego Mazowsza. Wychowywał się w jego majątku w ziemi zawkrzeńskiej. Wacław Szczygielski na kartach Polskiego Słownika Biograficznego napisał, że podpisywał się „Sawwa Caliński”, bowiem imię ojca stało się jego przydomkiem. W momencie przystąpienia do konfederacji miał trzydzieści dwa lata.
Do obecnych czasów niestety nie zachowało się wiele śladów materialnych i pamiątek z tamtego okresu. Paradoksalnie dysponujemy w Polsce większą liczbą zabytków pochodzących z epoki brązu i żelaza, niż pamiątek po konfederatach. Liczba stanowisk archeologicznych dokumentujących grodziska przedpiastowskie sprzed ponad tysiąca lat, czy też wczesnopiastowskie przewyższa ilość zachowanych do czasów nam współczesnych twierdz i szańców, w których walczyli konfederaci.
Biografię Józefa Sawy Calińskiego z tego powodu trudno jest dzisiaj zrekonstruować. W utrwaleniu pamięci nie sprzyjały tragiczne losy Polski po upadku konfederacji. Kolejne rozbiory doprowadziły do całkowitego wymazania Rzeczypospolitej z map Europy. Dopiero, pierwszy wielki piewca tamtych idei Juliusz Słowacki przywrócił pamięć konfederatów polskiemu społeczeństwu poświęcając tej tematyce kilka swoich utworów. Józefa Sawę Calińskiego uczynił jednym z bohaterów poematu dramatycznego „Sen srebrny Salomei”.
Kronikarzem opisującym dokonania Józefa Sawy Calińskiego w czasach konfederacji barskiej był wielkopolski urzędnik Jędrzej Kitowicz, uczestnik walk w Wielkopolsce. Niestety pamiętnikarz ten nie zetknął się nigdy osobiście z opisywaną przez siebie postacią. Osobny, dość obszerny rozdział w „Pamiątkach starego szlachcica litewskiego” poświęcił Sawie Calińskiemu żyjący w dziewiętnastym wieku pisarz Henryk Rzewuski.
Relacje tych dwóch autorów bardzo się różnią, więc trudno jest dokładnie odtworzyć szlak bojowy oraz miejsca bitew i potyczek kozackiego pułkownika. Na Północnym Mazowszu, w okolicach Szreńska, umiejscawia jego główną powstańczą bazę Jędrzej Kitowicz i dysponujący bardziej obfitymi źródłami Wacław Szczygielski w Polskim Słowniku Biograficznym. Natomiast Rzewuski, jako początek drogi bojowej Sawy wskazuje Piotrków Trybunalski. Według niego Caliński nauczył się sztuki wojowania służąc jako żołnierz najemny w księstwach niemieckich, a później na służbie w prywatnych armiach magnatów polskich. Prawdopodobnie z jednym z nich przybył do Piotrkowa. Na czele niewielkiej grupy rozbił tam zastępujący mu drogę oddział rosyjski, czym zyskał sobie uznanie.
Ruiny zamku w Szreńsku, przy którym Józef Sawa Caliński stoczył swoją ostatnią bitwę. Fot. z archiwum autorów.
O działalności Sawy Calińskiego tak napisał Jędrzej Kitowicz: „Początki jego były na podobieństwo początków Morawskiego. W małej liczbie swoich szarpał Rosjan napadaniem nocnym na ich stanowiska i zbieraniem pikiet, które podchodzić, umiejącemu doskonale język rosyjski, łatwo było. (…) uderzał na odwody, albo na przednie straże”. Caliński preferował taktykę partyzancką, aby nie narażać się na straty w starciu z silniejszym przeciwnikiem, jednak gdy dysponował większą grupą żołnierzy przeprowadzał śmielsze wypady. W jego oddziale służył m.in. Antoni Madaliński, późniejszy generał, zasłużony oficer insurekcji kościuszkowskiej 1794 roku, a także Jan Kuźma, późniejszy uczestnik porwania króla Stanisława Augusta.
Oddziały, którymi dowodził Sawa w trakcie swojej kilkuletniej kampanii były zazwyczaj niewielkie. Składały się z jazdy szlacheckiej i kozackiej, a także z piechoty złożonej głównie z ludności wiejskiej, najczęściej kurpiowskiej zamieszkującej tereny Puszcz Zielonej i Białej, położonych między Ostrołęką, a ówczesną granicą pruską. Sawa w zależności od aktualnych militarnych potrzeb mobilizował większą lub mniejszą liczbę żołnierzy. W razie konieczności przemieszczenia się na większe odległości, czy nagłego odskoczenia od wroga, uniknięcia pościgu, operował wyłącznie konnicą, co zapewniało mu dużą mobilność.
Zachowywał też dużą niezależność od tak zwanej Generalności, czyli powstańczej władzy rezydującej poza granicami Polski. Jako syn wolnego kozaka nie ufał zasiadającym tam ludziom, oskarżając ich o uprzedzenia stanowe. Najprawdopodobniej w sierpniu 1768 roku, jako podwładny ówczesnego marszałka ziemi wyszogrodzkiej, Karola Zakrzewskiego, współuczestniczył w organizacji pierwszej, niestety nieudanej konfederacji w ziemi płockiej. Następnie brał udział w blokadach dróg uniemożliwiając tym kontakty ambasady rosyjskiej w Warszawie z Petersburgiem lub utrudniał przewóz zaopatrzenia dla wojsk rosyjskich.
Był żołnierzem walecznym i wytrwałym. Odnosił zwycięstwa, jak i porażki, po których reorganizował oddział i ponownie przystępował do walki. Metoda ta podobna była do ulubionej taktyki Kazimierza Pułaskiego. Za swoje zasługi obrany został marszałkiem ziemi zakroczymskiej i wyszogrodzkiej. Był jedynym nie pochodzącym ze stanu szlacheckiego, który pełnił tę funkcję. Walczył przeważnie na Mazowszu, ale docierał także na Lubelszczyznę, do ziemi sieradzkiej, krakowskiej, a nawet pod Białystok i na Litwę.
Rynek w Szreńsku, dawnej stolicy ziemi zawkrzeńskiej. Fot. z archiwum autorów
Potyczki z wrogiem staczał m.in. koło Przasnysza, Gąbina, Sochaczewa, pod Ostrołęką, Szreńskiem, Drobinem, Zakroczymiem, Sierpcem, koło Ciechanowa, Pułtuska i Makowa Mazowieckiego, a także w ziemi dobrzyńskiej i na Kujawach. Rozbił znaczniejsze oddziały Rosjan w Koźniewie i koło Mławy, zagarniając znaczne łupy, czym zyskał sobie w kraju ogromną popularność. Zimą 1770 roku przebywając w okolicach Płocka dysponował już większym oddziałem. Wtedy też został obrany regimentarzem płockim. W okolicy rozbił oddział rosyjski konwojujący kasę zdobywając 60 tysięcy rubli. Porażkę poniósł próbując przekroczyć Wisłę pod Zawichostem, idąc na pomoc Kazimierzowi Pułaskiemu próbującemu zdobyć Kraśnik. Pobił go też dowódca wojsk królewskich Ksawery Branicki, późniejszy targowiczanin, z którego majątków ściągał podatki.
Kościół w Szreńsku pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Fot. z archiwum autorów
Nie do końca jasne są też okoliczności śmierci Sawy Calińskiego. Ostatnią bitwę stoczył w Szreńsku, dawnej stolicy historycznej ziemi zawkrzeńskiej. Było to niewielkie miasteczko leżące na Północnym Mazowszu, pod koniec dziewiętnastego wieku zdegradowane do rangi wsi. Na niewysokim wzgórzu, w bagnistym terenie, w pobliżu rzeki Mławki stał tam zrujnowany przez Szwedów w czasie potopu zamek. Jeszcze wówczas otoczony był murem, dzisiaj już nieistniejącym, w bardzo złym stanie z pozostałościami czterech baszt obronnych. Fortyfikacja ta nie nadawała się nawet wtedy do dłuższej obrony, niemniej zapewniała chwilowe schronienie i osłonę przed ostrzałem.
Właśnie w Szreńsku, rankiem 26 kwietnia 1771 roku oddział Calińskiego został okrążony przez pościg rosyjski. Powstańcy w sile około pięciuset żołnierzy bronili się przez kilkanaście godzin do momentu otrzymania przez dowódcę ciężkiego postrzału w biodro i rany w głowę. Stało się to w momencie, gdy prowadził swoich podkomendnych do kontrataku. Jak się później okazało rany te były śmiertelne. Ciężko rannego Sawę wywieziono z pola walki i ukryto w wiejskiej chacie pod Mławą. Jego oddział pozbawiony dowódcy rozproszył się, a ukrywającego się Sawę wkrótce wytropił rosyjski pościg.
Domniemany grób Józefa Sawy Calińskiego w Klewkach koło Przasnysza. Fot. z archiwum autorów
Caliński zmarł w niewoli na początku maja 1771 roku z powodu upływu krwi. Odrzucił pomoc rosyjskiego lekarza, a według niektórych przekazów, żeby szybciej umrzeć sam zerwał opatrunki z ran. Jedna z wersji głosi, że został zabity przez carskich kozaków. Nie jest też znane miejsce jego pochówku. Jako jedno z możliwych miejsc spoczynku bohatera wymieniana jest wioska Klewki pod Przasnyszem.
Wisła koło Wyszogrodu, którego Józef Sawa Caliński był marszałkiem konfederackim. Fot. z archiwum autorów.
Józef Sawa Caliński, jeden z najzdolniejszych i najdzielniejszych oficerów konfederacji barskiej, jako romantyczny bohater, kozak walczący za wolność naszą i waszą, stał się bohaterem wielu utworów literackich, wierszy, a nawet piosenek. Powstała też dumka nieznanego autora, ocalona w zbiorach Oskara Kolberga, w której tak napisano: „I gwiazd szlakiem, wzbił się ptakiem do Boga duch Sawy, a na grobie, w serc żałobie nucą mu pieśń sławy”.
Rynek w Wyszogrodzie z widokiem na Muzeum Wisły Środkowej i ziemi wyszogrodzkiej. Fot. z archiwum autorów
Caliński jest w Polsce niemal całkowicie nieznany, ani nie upamiętniony. W miejscu jego domniemanego grobu w Klewkach koło Przasnysza w latach trzydziestych dwudziestego wieku rodzina Bieńkowskich ufundowała krzyż kamienny. Jego imię upamiętnia jedna z ulic w Krakowie Nowej Hucie. Przez pewien czas imię Sawy Calińskiego nosiła też ulica w Warszawie, ale z niewiadomych powodów nazwę jej zmieniono.
Ewa i Bogumił Liszewscy
1. Kitowicz Jędrzej, Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta, Poznań 1840.
2. Józef Sawa Caliński, Przasnysz bohaterom niepodległości, strona internetowa: https://przasnysz-bohaterom.pl/index.php/konfederacja-barska/jozef-sawa-calinski
2. Woldan Alois, Treason and Conspiracy at the Polish-Ukrainian Border—Sava Chalyi/Sawa Czały.
3. Szczygielski Wacław, Sawa Caliński Józef, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XXXV: Sapieha Jan – Schroeder Eliasz, Warszawa-Kraków 1994.